Wolność wyznawania wiary

Poniżej zamieszczamy fragment apelu z podziękowaniami dla Amnesty International od Bu Dongwei, praktykującego Falun Gong, który był przetrzymywany w chińskim obozie pracy, za swoje wierzenia.

Drodzy sympatycy Amnesty

Czy obchodzicie święta w grudniu? Zbieracie się w miejscu oddawania czci? Wyrażacie oznakę swojej wiary?

Byłem torturowany z powodu moich wierzeń – umieszczony przymusowo w chińskim obozie pracy na ponad dwa przerażające lata z powodu praktykowania Falun Gong.

Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy siedmiu policjantów wdarło się do mojego domu i mnie aresztowało. Przygotowywałem wówczas kąpiel dla mojej córeczki – miała jedynie 1,5 roku.

Policjanci znaleźli kilka książek Falun Gong, które były dla nich tak zwanymi „dowodami”. Zostałem oskarżony o „niestosowanie się do wprowadzonych narodowych przepisów” oraz o „zakłócanie porządku społecznego” i zostałem wysłany do obozu pracy w Pekinie.

Jedyną rzeczą, która chroniła mnie podczas przebywania w obozie przymusowej pracy, była uwaga zwrócona przez Amnesty International oraz ludzi, takich jak wy.

W Chinach, nie możemy wierzyć w to, w co chcemy – chyba że rząd to zaaprobuje. Dwóch moich osobistych przyjaciół zostało pobitych ze skutkiem śmiertelnym w ośrodku, w którym się znajdowałem.

Pomimo tego że władze nigdy nie pokazały mi waszych listów, gdy przebywałem w obozie, z nastawienia jakie do mnie mieli, mogłem odczuć, że otrzymują nacisk ze strony świata zewnętrznego. Czułem wtedy, że nie jestem sam.

Jeżeli nie posiadasz wolności do wiary, wolności słowa, wtedy życie nie jest prawdziwe.

Amnesty rzuca światło na zapomnianych więźniów sumienia takich jak ja. Jestem dozgonnie wdzięczny wszystkim działaczom, którzy powstali, by bronić moich praw, jak również praw człowieka chińskich obywateli.

Ten czyn jest światłem nadziei dla ludzkości i musi przetrwać do czasu kiedy prawa człowieka staną się dla wszystkich obiektywną rzeczywistością. Proszę nie wahajcie się, wnieście dziś swój wkład do Amnesty International.

Z wyrazami szacunku,

Bu Dongwei

Więcej:  blog.amnestyusa.org

Loading