Esej „Słowa Płynące z Serca” Gao Zhishenga

Esej chrześcijańskiego prawnika ds. obrony praw człowieka – Gao Zhishenga
Przedruk eseju „Słowa Płynace z Serca”

W eseju napisanym przez zaginionego chińskiego prawnika Gao Zhishenga, który zajmował się prawami człowieka, aktywista mówi, że przez ostatnie 3,5 roku chińskie władze „pokładały ogromną ilość zasobów ludzkich, środków materialnych i funduszy, wraz z zastosowaniem najbardziej bezlitosnych metod by osiągnąć cel uciszenia mnie”.

Gao Zhisheng urodził się w prowincji Shanxi w ubogiej wielodzietnej rodzinie. W 1995 r. zdał egzaminy adwokackie, stając się z czasem jednym z bardziej znanych adwokatów, a w 2001 r. znalazł się na opublikowanej przez władze liście 10 najlepszych prawników. Z czasem zmienił jednak charakter swojej pracy i rozpoczął działalność w ruchu obrony praw człowieka, bezpłatnie prowadząc sprawy ofiar nieudanych zabiegów medycznych, prześladowanych dziennikarzy, ofiar skorumpowanych urzędników, członków ruchu Falun Gong, przesiedlonych mieszkańców terenów olimpijskich, poszkodowanych robotników itd. W 2005 r. wystąpił z Komunistycznej Partii Chin i wystosował list otwarty do przewodniczącego ChRL Hu Jintao i premiera Wen Jiabao, w którym opowiadał się za zakończeniem prześladowań członków Falun Gong. W tym samym roku władze zakazały mu prowadzenia praktyki adwokackiej. W 2006 r. został skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu za „wszczynanie działalności wywrotowej”. W tym czasie Gao i jego rodzina stali się obiektem ciągłej obserwacji władz.

We wrześniu 2007 r. został aresztowany. W późniejszych relacjach opisywał, jak w trakcie zatrzymania był torturowany; bity elektrycznymi pałkami, przypalany papierosami i poddawany presji psychologicznej przez ponad 50 dni. W lutym 2009 r. zniknął z oczu opinii publicznej, a jego los i miejsce pobytu stały się nieznane. Miesiąc później jego rodzina, żona i dwójka dzieci, uciekły z Chin i wyjechały do Stanów Zjednoczonych, skąd kontynuowali wysiłki na rzecz jego odnalezienia. Obrońcy praw człowieka i rodzina przypuszczali, że został on ponownie zatrzymany przez władze. Międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka, a także Stany Zjednoczone i Unia Europejska wezwały Chiny do wszczęcia dochodzenia w sprawie jego zniknięcia. Gao ukazał się na chwilę opinii publicznej w marcu i kwietniu 2010, po czym znowu zaginął. Los Gao ponownie stał się nieznany, a jego rodzina stwierdziła, że nie ma od niego żadnych wieści.

Gao Zhisheng jest autorem wydanej jesienią 2007 r. w USA książki „Chiny bardziej sprawiedliwe„. W 2007 r. otrzymał Nagrodę im. Brunona Kreisky’ego. W 2008 r. był nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.

Wspomniany na początku esej został napisany przez Gao na kilka dni przed ucieczką jego rodziny do Stanów Zjednoczonych w styczniu 2009 r. Jego żona, Geng He zabrała list Gao ze sobą i odczytała go na konferencji prasowej 18 stycznia w Waszyngtonie – gdzie wtedy na oficjalnej wizycie przebywał chiński prezydent Hu Jintao – mając nadzieje, że zwróci to większą uwagę na sprawę jej zaginionego męża i uda się wygrać jego uwolnienie z nielegalnego rządowego aresztu.

Esej zatytuowany „Słowa płynące z Serca”, jest rozpowszechniany w katolickich mediach w Stanach Zjednoczonych przez ChinaAid, organizację nadzorującą przestrzeganie praw człowieka, która obserwowała sytuację Gao, wraz z jego aresztowaniem, zaginięciem, uwięzieniem i torturami z rąk chińskich władz.

Gao napisał: „Pod czujnym okiem Niebios i w tym rozległym wolnym i cywilizowanym świecie, nie ma takiego zła którego partia komunistyczna by się nie dopuściła lub którego nie byłaby w stanie dokonać. To jest naprawdę szokujące!”

Gao stwierdza: „Wśród 1,3 miliarda chińskich obywateli, moja rodzina jest bezradna i pozbawiona wsparcia”.

„Przed wrześniem 2007 r., istniały tylko cztery osoby na terenie całych Chin, które odmówiły słuchania partii komunistycznej i stale, w otwarty sposób, pozostawały moimi przyjaciółmi. W wyniku tego jeden z nich jest nieustannie śledzony przez policję, a inni troje zostaliwe wrześniu porwani, ciężko pobici o poddani torturom psychicznym. W 2008 r. Hu Jia (buddysta i działacz w sprawie zapobiegania AIDS), który kontynuował odmowę słuchania rozkazów partii, został bezprawnie zatrzymany. Huang Yan (działaczka praw człowieka) została porwana i umieszczona w więzieniu wraz z praktykującymi Falun Gong, gdzie była poddawana okrutnym torturom. W dodatku, Huang na swoje własne oczy widziała tortury, którym byli poddawani praktykujący i były one znacznie bardziej przerażające. Dokładnie w obawie przed torturami, nikt w Chinach nie waży się ze mną komunikować w otwarty sposób.”

Gao powiedział, że teraz jest niesamowicie trudno sprawić aby jego głos został usłyszany, a także jest to bardzo niebezpieczne.

„Przez ostatnie 3,5 roku, chińskie władze pokładały ogromną zasobów ludzkich, środków materialnych i funduszy wraz z zastosowaniem najbardziej bezlitosnych sposobów by osiągnąć cel uciszenia mnie”, napisał Gao.

„Nawet kiedy wyjechałem poza miasto, w listopadzie ubiegłego roku i zatrzymałem się w hotelu, policjant był przy mnie cały czas w pokoju, poddając mnie stałej obserwacji. Partia faktycznie osiągnęła cel zapewnienia mi warunków do życia ale bez jakiejkolwiek użyteczności. Często mówię żartobliwie do mojej żony Geng: ‚W naszej globalnej wiosce w sumie żyje 6 miliardów ludzi, a tylko nasza rodzina została oddzielona od reszty świata’”.

„Ludzie z zewnątrz mogą myśleć, że życie mojej rodziny jest wyjątkowo smutne, jednak to moja żona jest osobą, która najbardziej ucierpiała. Z natury jestem optymistą, oraz jestem katolikiem. Nawet kiedy byłem torturowany do skraju śmierci, ból był obecny tylko w ciele fizycznym. W sercu, które jest wypełnione wiarą w Boga, nie ma miejsca na uznawanie bólu i cierpienia. Mam dwójkę dzieci, z którymi często na głos śpiewamy piosenki, lecz moja żona nigdy się nie dołącza. Wszelkie wysiłki są niewystarczające by pozbyć się cierpienia mojej żony.”

Gao kontynuuje: „jej cierpienie jest zakorzenione w tym, że nasza córka – Gege, nie może iść do szkoły. Po tym jak zakazano jej uczęszczania do szkoły, również przez chwilę byłem w stanie depresji, czując że nic nie może być bardziej szokujące niż to. Wstrząśnięty i oburzony, nieustannie protestowałem w tej sprawie do władz. Moja żona, Geng He, jest na skraju załamania psychicznego z tego powodu.”

„Chciałbym również skorzystać z tej okazji by zaapelować do tych przyjaciół na chińskim lądzie, którzy nadal korzystają z pewnego rodzaju wolności by kontynuowali swoje wysiłki w sprawie Guo Feixiong’a (obrońcy praw człowieka), i waszej pomocy dla jego żony i dzieci. Dzisiaj, gdy zbiry wynajęte przez partię komunistyczną znajdują się wszędzie, podczas gdy duch naszego narodu coraz bardziej się degeneruje, potrzebujemy takich bohaterów jak Guo, którzy walczą o dobro innych ludzi. Ci niezwykle odważni bohaterowie – Guo Feixiong, Hu Jia, Yang Tianshui (desydent – weteran, pisarz i bloger), Chen Guangcheng (niewidomy działacz praw człowieka), Xu Wanping (działacz na rzecz demokracji i praw człowieka), Wang Bingzhang (starszy działacz polityczny) i Guo Quan (założyciel Nowej Chińskiej Partii Demokratycznej) – którzy poświęcają i ryzykują swoim życiem by walczyć o wolność przekonań są prawdziwą nadzieją dla Chin. Jeżeli okażemy więcej pomocy dla nich i ich bliskich, wtedy będzie mniej rzeczy których będziemy musieli się wstydzić, kiedy nasze dzieci i wnuki spojrzą wstecz na ten rozdział historii.”

Gao mówi następnie, że w dzisiejszych Chinach, ludzie w swoich sercach wiedzą, że bycie dobrą i posiadającą moralność osobą jest niesamowicie trudne.

„Losy Hu Jia, są kolejnym potwierdzeniem trudnej rzeczywistości naszego społeczeństwa: bycie prawą i moralną osobą jest nie tylko trudne, lecz również niebezpieczne. Od czasów starożytnych ludzie zawsze wierzyli że dobro jest wynagradzane dobrem a zło karane złem, lecz w dniu dzisiejszym, kiedy kultura partii komunistycznej przesiąknęła każdy aspekt codziennego życia, to przekonanie zostało całkowicie zniszczone. W  tradycyjnym chińskim społeczeństwie, ludzie którzy szanowali i chronili cnotę i dobroć byli obecni wszędzie, lecz w dzisiejszych Chinach, podtrzymywanie moralności i dobroci zostało zmiecione i wyrwane z korzeniami. Więc chiński reżim komunistyczny stał się synonimem nikczemności i zła.”

Gao mówi, że tak zwany ekonomiczny cud w Chinach został osiągnięty za cenę „wielkiej  destrukcji.”

„To co ludzi ekscytuje najbardziej to powierzchowny dobrobyt, osiągnięty rezultatem wypaczonego postępu ekonomicznego. W tym czasie przymykają oko na okropne zniszczenia chińskiego środowiska i na fakt, że niemal 70 procent Chińczyków do tej pory było zmuszanych do nieludzkiej egzystencji będąc pozbawionymi wszelkich praw socjalnych. W dzisiejszych Chinach ludność wiejska żyjąca na terenie obszarów z wieloma źródłami wody , nie ma wody do picia; tam gdzie gdzie niegdyś zajmowano się hodowlą bydła mlecznego, brakuje mleka, chłopi boją się spożywania własnego żniwa, a producenci żywności obawiają się próbować własnych wyrobów. Tak sytuacja wygląda już od jakiegoś czasu. Ludzie oszukują jeden drugiego wmawiając sobie przy tym, że jeleń to koń. Piękne nazywają brzydkim a ohydne pięknym i stało się to już trendem w społeczeństwie. W międzyczasie, w kontekście tego wszystkiego, zły przykład nieuczciwości i niemoralnego postępowania, który daje KPCh, jest bardzo powszechny.”

Gao mówi: „Zdeprawowany rząd Chin tworzy prawa, które osłabiają dobro a wspierają zło, tym samym sprawiając, że to źli ludzie mają przewagę.”

„W każdym współzawodnictwie ten kto ma siłę zawsze zwycięży, a ktokolwiek jest bez zasad moralnych zdobędzie przewagę. W ten sposób tworzą się elity. System prawny ale bez prawa, gdzie źli policjanci mają prawo decyzji, tylko wznieca nienawiść i pogardę u ludzi w stosunku do władzy, która powstała wskutek niesprawiedliwych reform ekonomicznych. Protesty i przemoc przenikające cały kraj są ostrzegawczym dzwonem, który informuje, że Chiny wkraczają w kolejny cykl przemocy.”

Gao komentuje, że w dzisiejszym chińskim społeczeństwie duch narodu został zniszczony.

„To nie jest tak, że w całym społeczeństwie tylko kilku ludzi jest mocno skorumpowanych – to raczej większość z nich ma zepsuty charakter. Nadanie Chinom możliwości zorganizowania Igrzysk Olimpijskich w 2008 r. w Pekinie miało być narodową dumą, a jednak stało się wymówką dla reżimu do stosowania totalitarnych rządów w ramach tego sportowego wydarzenia, zamieniając ducha olimpijskiego w ducha totalitaryzmu. Ogromna ilość choreografii artystycznych zaprezentowanych podczas Igrzysk dokładnie wpasowała się w dyktatorską kulturę reżimu by podkreślić obraz tak zwanego „pokojowego rozwoju Chin”. W tej ceremonii wykonywane tańce i śpiew zagłuszały tragiczny krzyk ludzi z niższych warstw chińskiego społeczeństwa i przykryły czyny Partii Komunistycznej, która zmiażdżyła wszelkie prawa człowieka.”

„Gdy byłem w Xinjiang dowiedziałem się, że wiwatujące wzdłuż ulicy tłumy w czasie biegu ze zniczem olimpijskim, zostały zorganizowane przez chińskie władze. W zakładach pracy, każdemu z osobna przekazano słowne ostrzeżenie, że w czasie pochodu: ‚Nikomu nie wolno otwierać okien i drzwi. Nikomu nie wolno wznosić banerów ani krzyczeć. W przeciwnym wypadku zostaniecie zastrzeleni przez snajperów rozmieszczonych wszędzie na ulicach i będziecie całkowicie odpowiedzialni za konsekwencje.’ Ludzie nie widzieli fałszywych przygotowań w cieniu całego wydarzenia: na zewnątrz było świętowanie i harmonia, jednak pod tym kryły się groźby, użycie siły i zastraszanie. W ten właśnie sposób partia komunistyczna pełni kontrolę nad ludźmi i dusi głosy pochodzące od różnych chińskich obywateli w celu podtrzymania swojego fałszywego wizerunku ‚Chin dla świata.’”

Gao następnie wyjaśnia, że „Większość z głównych graczy w Chinach uświadamia sobie, że całe to fałszywe wrażenie stworzone przez partię komunistyczną, nie jest w stanie ocalić jej od nieuniknionego upadku. Kiedy całe zamieszanie ucichnie, skorumpowani urzędnicy i nikczemna policja wrócą do starych metod postępowania i protesty ponownie pojawią się w całych Chinach.”

Gao pisze, że chciałby wykorzystać tą okoliczność by wyrazić swoją wdzięczność tym za oceanem, którzy szczerze martwili się o przyszłość Chin.

„Chciałbym nakłonić większą ilość Chińczyków do wspólnej pracy na rzecz demokratycznych Chin. Chciałbym również nakłonić zagraniczne grupy pracujące na rzecz demokracji, obrony praw i wolności wyznania, do wspólnej pracy i wytrwałości we wspieraniu pokojowej przemiany Chin w państwo demokratyczne. Pragnę też zaproponować utworzenie komitetów ds. praw człowieka, które będą reprezentowały każdą osobę, która stała się ofiarą właśnie tych nadużyć, gdyż liczba ich ofiar w Chinach jest znacznie większa niż ktokolwiek byłby w stanie zliczyć. Powinniśmy dołożyć wszelkich starań w celu zgromadzenia informacji o każdym znanym przypadku nadużyć praw człowieka i zaprezentować je przed Komisją Praw Człowieka ONZ i komisjami badającymi sprawy handlu organami na całym świecie. Polecam także otwarcie gazety o tematyce Praw Człowieka, tak by codziennie raportować o nadużyciach i publikować nazwiska i miasta z których pochodzą ofiary. Wtedy prawda o ogromie tragedii łamania praw człowieka w Chinach, zostanie przedstawiona całemu światu. Proponowane komitety praw człowieka powinny mieć swoje oddziały w każdej prowincji i w każdym większym mieście i powinny skupić swoją pracę nad zbieraniem zeznań w sprawach tego typu nadużyć. Grupy robocze takiego komitetu mogą pomagać w rozwiązywaniu problemów dotyczących wolności wyznania osób składających petycję do rządu, przejmowania przez władzę ziem uprawnych i problemów rozbitego ruchu demokratycznego z 4 czerwca 1989 na Placu Tiananmen. Bycie w stanie by realnie i w stanowczy sposób reprezentować ofiary prześladowań to podstawowa wartość demokracji konstytucyjnej.”

Gao korzystając z okazji, sugeruje również „by ludzie podjęli próbę połączenia wszystkich chińskich obywateli, którzy są przeciwko totalitarnej władzy, włącznie z grupami etnicznymi które dążą do niezależności od reżimu i zastosowanie wszelkich kanałów informacyjnych i innych środków do informowania narodu o korzyściach płynących z utworzenia federalnego związku autonomicznych prowincji.”

„Dla przykładu:”, mówi Gao, „doprowadzi to do ustanowienia autonomii grup etnicznych w sposób tak naturalny jak woda znajdująca swe ujście do rzeki. To również doprowadzi do rozwoju systemu zdrowotnego, poprawy jakości emerytur i innych świadczeń socjalnych. Rozwinie się także niezależny system sądowniczy. Starajmy się by zapewnić, aby każda ofiara prześladowań totalitarnego rządu otrzyma coroczną rekompensatę w postaci pewnego procentu budżetu państwowego i wymierzenia odpowiedzialności karnej tym, którzy popełnili najgorsze zbrodnicze czyny pod okiem władzy partii komunistycznej. Musimy efektywnie rozpowszechniać te idee, drogą dystrybucji publikacji Dziewięciu Komentarzy, tak aby obudzić sumienia naszych rodaków.”

Gao w szczególności apeluje do grup w Chinach i za oceanem, by dołożyli wszelkich starań w celu uwolnienia Guo Quana i Liu Xiaobo. Mówi, że aresztowanie Liu Xiaobo całkowicie obnażyło bezwstydność tego reżimu.

„Ponadto, nie mogę się powstrzymać, by nie powiedzieć kilku słów do tych, którzy walczą o egzekwowanie praw w Chinach. Obecnie wielu prawników ds. demokracji i praw człowieka przestało aktywnie działać, postrzegając to raczej jako okazję do zdobycia sławy. Przymykają oko na ogromne prześladowania, których komunistyczny reżim dokonuje na praktykujących Falun Gong, tak jak gdyby nic się nie działo. Podczas gdy w rzeczywistości są to najbardziej przerażające i najbardziej okrutne prześladowania w całej historii Chin. Po tym jak zacząłem publicznie mówić o sytuacji praktykujących Falun Gong, ci którzy kontaktowali się ze mną osobiście, nazywali mnie radykałem. Ten rodzaj ‚ugodowego’ podejścia, stał się pożywką dla największego zła jakie kiedykolwiek zostało popełnione w Chinach, a także dolało oliwy do ognia, wzmacniając prześladowania, które cierpią nasi rodacy. Podjęty przeze mnie strajk głodowy był pokojowy i zgodny z prawem, lecz ci dążący do sławy aktywiści, nawet nie okazali żadnego wsparcia, wręcz przeciwnie, obrali stanowisko krytykowania mnie z każdej strony i w każdy możliwy sposób. Znajdujący się spośród nich pisarze, nawet użyli hasła „Sprawiedliwość” by atakować mnie od tyłu. Nie zaprzestali, nawet gdy trafiłem za kratki – wspominając to, mogę tylko westchnąć z żalu. Dlaczego tak postąpili? Nie mam wielu okazji by zabrać swój głos, dlatego muszę powiedzieć to wprost: To są działania ciemnej strony natury ludzkiej, natury egoistycznej! Przestańcie! Nie ważne jak umiejętnie wyrazicie swoje bezwstydne poglądy, to wszystko na nic się nie zda. Po doświadczeniu tortur, to są słowa pochodzące z mojego cierpiącego serca. Możliwe, że nie są przyjemne dla ucha, ale jednak nie są wypowiedziane w sposób gniewny.”

Gao wyjaśnia, że Komunistyczna Partia Chin ma obecnie „dobrych przyjaciół” i „partnerów” na całym świecie.

„Wszyscy oni powinni zdawać sobie sprawę z rzeczywistej, anty-cywilizacyjnej natury partii komunistycznej, najgorszego reżimu obecnych czasów. Jednakże, wielu z tych „dobrych przyjaciół” i „partnerów” partii komunistycznej, w dążeniu do korzyści materialnych, stało się częścią tego czarnego rządu. Z kolei inni „dobrzy przyjaciele” i „partnerzy” partii, pozostają zaślepieni wyrafinowanymi kłamstwami reżimu. Trwają w całkowitej ignorancji wobec fundamentalnie złej natury partii, nawet chwaląc ją, mimo tego że na własne oczy widzą, że wszystko co robi jest fałszywe.”

Na koniec Gao powiedział „Dziękuję tym wszystkim przyjaciołom zza granicy, którzy prawdziwie troszczą się o prawa człowieka w Chinach.”

Gao wyróżnia Pana McMillana-Scotta, Norwalk’a i obu panów Davidów w Kanadzie, a także „panów i pań z Uni Europejskiej.”

„Ofiarowaliście nam bezinteresowne moralne wsparcie i jest ono podstawą naszej nadziei w walce o wolność i prawa człowieka.”

Gao kończy swoją wypowiedź niepokojącą prognozą: „Publikacja tego artykułu spowoduje, że ponownie zostanę uprowadzony. Porwania są obecnie normalną częścią mojego życia. Jeśli się ma zdarzyć, to niech się zdarzy!”.

Powyższy list jest podpisany przez Gao Zhishenga i datowany na 1 stycznia 2009 roku.

Tło

Centrum Informacyjne Falun Dafa, jest założoną w 1999 r. organizacją z siedzibą w Nowym Jorku, której zadaniem jest dokumentowanie nadużyć praw człowieka wobec członków Falun Gong (Falun Dafa), mających miejsce w Chińskiej Republice Ludowej. W lipcu 1999 r. dyktatorska partia komunistyczna, rozpoczęła sprzeczne z prawem kampanie aresztowań, przemocy i propagandy w celu „wykorzenienia” apolitycznej praktyki; uważa się że pewni liderzy chińskiego rządu, obawiali się wpływu jaki miała praktyka na 100 mln jej zwolenników. Wynikiem wzrostu w przemocy i zasięgu kampani, miliony zostało zatrzymanych lub zesłanych do obozów pracy. Centrum Informacyjne potwierdziło szczegóły ponad 3000 przypadków śmierci i ponad 63,000 przypadki tortur w aresztach. Falun Gong jest tradycyjną praktyką „qigong” wywodzącą się ze szkoły buddyjskiej, której korzenie wyrastają z dziedzictwa doskonalenia ciała i umysłu dla osiągnięcia zdrowia i rozwoju duchowego.

Loading