Błędne przekonania: „Wdają się w politykę” w Chinach?

Chińskie władze lubią twierdzić, że Falun Gong „stało się w polityczne”, a zwrot ten, co niezwykłe, znalazł się w kilku opisach praktyki. Podtekst jest taki, że Falun Gong jakoby „sprzedał się” lub skompromitował swoje przekonania i wkroczył na polityczną arenę.

Takie twierdzenie jest problematyczne z kilku względów. (Odłożymy na bok ironię politycznej dyktatury, która sugeruje, że niewłaściwym jest dla grupy, aby była „polityczna”).

Pierwszym i najbardziej podstawowym do odnotowania faktem jest to, że Falun Gong jako grupa nie ma aspiracji politycznych – ani teraz, ani nigdy wcześniej. Nie sprzeciwia się, ani też nie popiera żadnego konkretnego podmiotu politycznego – w tym chińskiej dyktatury. Ani też nie opowiada się za jakimkolwiek konkretnym systemem politycznym.

To, do czego dążą praktykujący Falun Gong to udokumentowanie i ujawnienie zbrodni przeciwko ludzkości, którym jest poddawana ludność w Chinach. Takie postępowanie nie jest aktem politycznym.

Tak się składa, że sprawcą wspomnianych nadużyć jest chińska partia komunistyczna – bardzo polityczny byt. Zatem, w takich okolicznościach, kiedy wyznawcy Falun Gong dokumentują akty tortur lub morderstw i wymieniają sprawców zbrodni, wskazują na ten polityczny podmiot.

Nie zmienia to charakteru takiego działania ani jego motywu. Pozostaje w każdym calu humanitarne pod wpływem impulsu – jak matka wołająca o pomoc, gdyby ktoś porwał jej ukochane dziecko. Gdyby porywacz był lokalnym politykiem, nie oznaczałoby to, że swoim wołaniem o pomoc „wdała się w politykę”, a tym bardziej miała polityczne aspiracje. Nie oznaczałoby to również, że jej matczyna natura przekształciła się w coś mniej szlachetnego. W rzeczywistości jej płacz byłby motywowany niczym innym jak tylko matczyną miłością.

W tym samym duchu ulotki rozdawane przez szeregi aktywistów Falun Gong nie są motywowane pragnieniem osiągnięcia osobistego zysku, a tym bardziej doczesnej władzy. Świadczą raczej o trosce o dobro bliźnich, o których wiedzą, że cierpią i są zagrożeni. Jest to akt współczucia i jest w pełni zgodny, czy wręcz oparty, na naukach Falun Gong.

To samo dotyczy nawet najbardziej pozornie politycznego gestu. Na przykład kiedy wyznawcy Falun Gong rozdają kopie Dziewięciu Komentarzy – demaskujące chińską partię komunistyczną – akt ten przejawia się w podobny sposób. Jest zakorzeniony w trosce o dobro innych, a mianowicie o innych Chińczyków.

To samo dotyczy procesów sądowych przeciwko kluczowym chińskim urzędnikom utożsamianym z prześladowaniami. Nie starają się „obalić” jakiegoś potężnego polityka, ale powstrzymać nieludzkie działania popełniane na jego polecenie. Jeśli zaprzestanie tych działań sam z siebie, pozew będzie miał dodatkowy efekt – przyniesie pozytywny skutek dla tego urzędnika.

Jeśli implikacje takich działań są polityczne – takie jak zmniejszona atrakcyjność partii – jest to tylko jeden z wielu skutków, a nie cel tych działań.

Loading